Jednak to nie był on. Na moim IPhonie pojawił się napis Rosie.
- Hej Ronnie.-
- Hej Rosie. Co tam u ciebie ?- powiedziałam.
-A dobrze. A u ciebie? Jak się czujesz w Nowym Jorku ? Może wyskoczymy dzisiaj na zakupy?-
- A dobrze. To miasto jest świetne. No dobra. To za 20 minut po ciebie wpadnę. Muszę poprosić rodziców o kasę :D-
- Okej. To papapa.-
-No papa.-
Wyszłam z mojego pokoju. Zauważyłam moją siostrę z Jackobem miziających się na kanapie Emmy.
-Zamykajcie drzwi. - powiedziałam do nich.
- Dobra, dobra - odpowiedziała śmiejąc się Emma.
Myślałam że się na mnie wydrze i będzie zła. Coś się między nami polepszyło. Cieszyłam się z tego. Zeszłam na dół po schodach. Mama była w salonie i siedziała przed telewizorem razem z tatą. W kuchni była jakaś dziewczyna. Nie znałam jej. Ale miała najwyższej 23 lata. Szłam powoli do salonu.
- O Ronnie. To jest nasza nowa sprzątaczka. Będzie mieszkać tu w pokoju na dole. Ma na imię Marina. Ma 20 lat. Mam nadzieję że znajdziesz z nią wspólny język. -powiedziała do mnie mama.
-Hej Marina.-
-Hej Ronnie.-
- Mamo dacie mi trochę kasy. Chciałam wyskoczyć na miasto z Rosie. - powiedziałam
- Jack daj jej 500 złotych. Niech zaszaleje i kupi sobie nowe ubrania.
Tata wyciągnął swój portfel i wyjął z niego 8 stów. Zdziwiłam się. Jeszcze nigdy nie dali mi tyle pieniędzy. No ale nie dziwię się. W końcu teraz zarabia dużo, dużo, dużo więcej. I taka suma to dla niego jak dla innych 10 złotych. Poszłam się przebrać. Ubrałam się w:
Końcu w Nowym Jorku jest ciepło. :)
-Mamo,tato ! Wychodzę. Nie wiem kiedy będę.
-Okej. Baw się dobrze.
Wyszłam z domu i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Moi rodzice się całkowicie zmienili po przeprowadzce. Nawet nie zapytali się o której będę i gdzie zamierzam być. Pogoda była piękna. Nie to co w Londynie. Było słonecznie i ciepło. Przeszłam parę kroków i już stałam pod bramką Rosie.
-Hej Ronnie. Wejdź. Rosie już na ciebie czeka.-powiedział pan Watt.
-Dzień dobry. Okej.-
Weszłam przez furtkę i szłam powolnym krokiem do drzwi. Zanim zdążyłam dojść wyszła już Rosie z jakimś chłopakiem.
-Hej Rosie.-
-O hej Ronnie. To idziemy ?-
-Nooo.-
-To wsiadaj do auta. Mój chłopak nas podwiezie. A właśnie to jest Kevin. Nie masz nic przeciwko żeby pojechał z nami? Musimy jeszcze podjechać do niego po jego brata.-
-Hej Kevin, jestem Ronnie. Nie nie mam.-
-Hej Ronnie. Rosie mi dużo o tobie opowiadała. To wskakujcie.-wskazał palcem na ślicznego, niebieskiego kabrioleta.
-Wow. Ale ładne auto.-
-Dzięki- odpowiedział mi Kevin.
Wsiadłam do auta. Rosie usiadła z przodu z Kevinem. Jechaliśmy chyba z 2 minuty, i Kevin się zatrzymał. Do auta wsiadł piękny jasnowłosy chłopak.
-Ronnie to jest Carlos, brat Kevina, Carlos to jest Ronnie moja przyjaciółka z Londynu.-odezwała sie Rosie.
-Cześć Ronnie.-
-Hej Carlos. - zarumieniłam się.
On był taki ładny. Od razu przypadł mi do gustu. Chyba znajdziemy wspólny język pomyślałam.
-Jesteś z Londynu ? -zapytał mnie Carlos.
-Tak.-
-Ile masz lat ?- zapytał tak jakby lekko speszony.
-17, za niedługo 18. A ty ?-zauważyłam na jego telefonie naklejkę z mojego ulubionego wokalisty.-
-Ja też.-
-Słuchasz reggae ?-
-Tak, to mój ulubiony typ muzyki. A ty ?-
-Moja też. -uśmiechnęłam się do niego.-
-Dobra jesteśmy na miejscu.-powiedział Kevin.
-To my Carlos idziemy połazić po sklepach, a ty idź na ten film ze znajomymi. O 22:30 masz tu być.-
-Dobra, dobra. A mogę zabrać Ronnie ?-
-Jak Ronnie chce to możesz. -
-Ronnie idziesz ze mną ?-
-No dobra. Damy im trochę czasu dla siebie.- zachichotałam.
Szłam w stronę kina, razem z Carlosem. Nastała niezręczna cisza. Po krótkiej ciszy się odezwałam.
-Na jaki film idziemy ?-
-Idziemy na urodziny mojej koleżanki, która zamówiła jakiś horror. Chyba się nie boisz ?-
-Nie no co ty. Uwielbiam horrory.-
-To dobrze. Usiądziemy koło siebie. Okej ?-
-No pewnie.-
Nagle do Carlosa podbiegła jakaś paczka znajomych. Chyba jego. Było ich chyba z 15. Odeszłam na bok. Czułam się niezręcznie.
-Odsuńcie się ode mnie. -usłyszałam głos Carlosa.-Ronnie gdzie jesteś ?-
-Nie martw się. Niezginęłam . -zachichotałam.
-Ronnie to jest Camilla, Sophie, Lia, Mary, Zac, Charlie- moja siostra, Nathan, Madeleine, Octavia i Aaron-.
-Hej wszystkim.-
-Hej Ronnie-
-Wszystkiego najlepszego Madeleine.-powiedział Carlos, po czym wręczył jej prezent.- To ode mnie i od Ronnie.
-Dzięki. Dobra wchodźcie. Zaraz się zaczyna.-powiedziała Madeleine.
Weszliśmy do sali kinowej. Szłam za Carlosem. Usiedliśmy sami w ostatnim rzędzie z boku. Zaczął się film. Trochę zaczęłam się bać. Przytuliłam się do Carlosa.
-Nie bój się. Jestem przy tobie.-chwycił mnie za rękę.
Poczułam takie ciepło a zarazem otuchę. Nie miałam się już czego bać. Czułam że to jemu oddało się moje serce.
______________________________________
Jak myślicie czy Ronnie będzie chodzić z Carlosem?
Neo :*
- Hej Ronnie.-
- Hej Rosie. Co tam u ciebie ?- powiedziałam.
-A dobrze. A u ciebie? Jak się czujesz w Nowym Jorku ? Może wyskoczymy dzisiaj na zakupy?-
- A dobrze. To miasto jest świetne. No dobra. To za 20 minut po ciebie wpadnę. Muszę poprosić rodziców o kasę :D-
- Okej. To papapa.-
-No papa.-
Wyszłam z mojego pokoju. Zauważyłam moją siostrę z Jackobem miziających się na kanapie Emmy.
-Zamykajcie drzwi. - powiedziałam do nich.
- Dobra, dobra - odpowiedziała śmiejąc się Emma.
Myślałam że się na mnie wydrze i będzie zła. Coś się między nami polepszyło. Cieszyłam się z tego. Zeszłam na dół po schodach. Mama była w salonie i siedziała przed telewizorem razem z tatą. W kuchni była jakaś dziewczyna. Nie znałam jej. Ale miała najwyższej 23 lata. Szłam powoli do salonu.
- O Ronnie. To jest nasza nowa sprzątaczka. Będzie mieszkać tu w pokoju na dole. Ma na imię Marina. Ma 20 lat. Mam nadzieję że znajdziesz z nią wspólny język. -powiedziała do mnie mama.
-Hej Marina.-
-Hej Ronnie.-
- Mamo dacie mi trochę kasy. Chciałam wyskoczyć na miasto z Rosie. - powiedziałam
- Jack daj jej 500 złotych. Niech zaszaleje i kupi sobie nowe ubrania.
Tata wyciągnął swój portfel i wyjął z niego 8 stów. Zdziwiłam się. Jeszcze nigdy nie dali mi tyle pieniędzy. No ale nie dziwię się. W końcu teraz zarabia dużo, dużo, dużo więcej. I taka suma to dla niego jak dla innych 10 złotych. Poszłam się przebrać. Ubrałam się w:
Końcu w Nowym Jorku jest ciepło. :)
-Mamo,tato ! Wychodzę. Nie wiem kiedy będę.
-Okej. Baw się dobrze.
Wyszłam z domu i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Moi rodzice się całkowicie zmienili po przeprowadzce. Nawet nie zapytali się o której będę i gdzie zamierzam być. Pogoda była piękna. Nie to co w Londynie. Było słonecznie i ciepło. Przeszłam parę kroków i już stałam pod bramką Rosie.
-Hej Ronnie. Wejdź. Rosie już na ciebie czeka.-powiedział pan Watt.
-Dzień dobry. Okej.-
Weszłam przez furtkę i szłam powolnym krokiem do drzwi. Zanim zdążyłam dojść wyszła już Rosie z jakimś chłopakiem.
-Hej Rosie.-
-O hej Ronnie. To idziemy ?-
-Nooo.-
-To wsiadaj do auta. Mój chłopak nas podwiezie. A właśnie to jest Kevin. Nie masz nic przeciwko żeby pojechał z nami? Musimy jeszcze podjechać do niego po jego brata.-
-Hej Kevin, jestem Ronnie. Nie nie mam.-
-Hej Ronnie. Rosie mi dużo o tobie opowiadała. To wskakujcie.-wskazał palcem na ślicznego, niebieskiego kabrioleta.
-Wow. Ale ładne auto.-
-Dzięki- odpowiedział mi Kevin.
Wsiadłam do auta. Rosie usiadła z przodu z Kevinem. Jechaliśmy chyba z 2 minuty, i Kevin się zatrzymał. Do auta wsiadł piękny jasnowłosy chłopak.
-Ronnie to jest Carlos, brat Kevina, Carlos to jest Ronnie moja przyjaciółka z Londynu.-odezwała sie Rosie.
-Cześć Ronnie.-
-Hej Carlos. - zarumieniłam się.
On był taki ładny. Od razu przypadł mi do gustu. Chyba znajdziemy wspólny język pomyślałam.
-Jesteś z Londynu ? -zapytał mnie Carlos.
-Tak.-
-Ile masz lat ?- zapytał tak jakby lekko speszony.
-17, za niedługo 18. A ty ?-zauważyłam na jego telefonie naklejkę z mojego ulubionego wokalisty.-
-Ja też.-
-Słuchasz reggae ?-
-Tak, to mój ulubiony typ muzyki. A ty ?-
-Moja też. -uśmiechnęłam się do niego.-
-Dobra jesteśmy na miejscu.-powiedział Kevin.
-To my Carlos idziemy połazić po sklepach, a ty idź na ten film ze znajomymi. O 22:30 masz tu być.-
-Dobra, dobra. A mogę zabrać Ronnie ?-
-Jak Ronnie chce to możesz. -
-Ronnie idziesz ze mną ?-
-No dobra. Damy im trochę czasu dla siebie.- zachichotałam.
Szłam w stronę kina, razem z Carlosem. Nastała niezręczna cisza. Po krótkiej ciszy się odezwałam.
-Na jaki film idziemy ?-
-Idziemy na urodziny mojej koleżanki, która zamówiła jakiś horror. Chyba się nie boisz ?-
-Nie no co ty. Uwielbiam horrory.-
-To dobrze. Usiądziemy koło siebie. Okej ?-
-No pewnie.-
Nagle do Carlosa podbiegła jakaś paczka znajomych. Chyba jego. Było ich chyba z 15. Odeszłam na bok. Czułam się niezręcznie.
-Odsuńcie się ode mnie. -usłyszałam głos Carlosa.-Ronnie gdzie jesteś ?-
-Nie martw się. Niezginęłam . -zachichotałam.
-Ronnie to jest Camilla, Sophie, Lia, Mary, Zac, Charlie- moja siostra, Nathan, Madeleine, Octavia i Aaron-.
-Hej wszystkim.-
-Hej Ronnie--Wszystkiego najlepszego Madeleine.-powiedział Carlos, po czym wręczył jej prezent.- To ode mnie i od Ronnie.
-Dzięki. Dobra wchodźcie. Zaraz się zaczyna.-powiedziała Madeleine.
Weszliśmy do sali kinowej. Szłam za Carlosem. Usiedliśmy sami w ostatnim rzędzie z boku. Zaczął się film. Trochę zaczęłam się bać. Przytuliłam się do Carlosa.
-Nie bój się. Jestem przy tobie.-chwycił mnie za rękę.
Poczułam takie ciepło a zarazem otuchę. Nie miałam się już czego bać. Czułam że to jemu oddało się moje serce.
______________________________________
Jak myślicie czy Ronnie będzie chodzić z Carlosem?
Neo :*

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz