-Mamo idę do kawiarni. Zaraz wrócę.
-Okey słonko. Tylko się nie spóźnij. Za pół godziny przyjeżdża po nas Jackob. - odpowiedziała mama.
Oddaliłam się od nich trochę. Zauważyłam kawiarnie Starbucks. W środku nie było za dużo ludzi. Weszłam tam i usiadłam przy pierwszym, lepszym stoliku. Otworzyłam torbę i wyjęłam z niej pamiętnik. Wyleciało z niego jakieś zdjęcie małego chłopczyka. Był on strasznie podobny do tego chłopaka z lotniska, a zarazem do Emmy. Otworzyłam pamiętnik na stronę wcześniej niż go czytałam.
Środa18.11. 1995r. godz. 14:56Wyszłam właśnie ze szpitala. Urodziłam córeczkę i chłopczyka. Córkę nazwę Emma, a chłopczyka James. James jest chory. Nie mam tyle pieniędzy by kupować co tydzień leki dla niego. Będę musiała go oddać do adopcji. Nie chcę tego. Kocham go. W końcu to mój rodzony syn. Jest strasznie podobny do Nicolasa jak był mały :) Muszę się z tym pogodzić. Jak skończy 18 lat, to będę próbowała go odnaleźć. OBIECUJĘ.
A więc Emma ma brata bliźniaka. Więc nasza rodzina liczy 5 osób. Muszę sprawdzić czy ten chłopak z lotniska to James. Może za niedługo do mnie zadzwoni. Zadzwonił mój telefon.
-Halo? Ronnie gdzie jesteś ? Czekamy na Ciebie. Jackob już przyjechał.-usłyszałam głos mojej mamy w słuchawce.
-Już idę. Za chwilę będę.
Zebrałam moje rzeczy ze stolika. Schowałam pamiętnik do torby i wyszłam z kawiarni. Poszłam w stronę lotniska. Widoki były nieziemskie. Wysokie palmy i plaże przepełnione ludźmi. Oraz sklepy, pełno sklepów. Tu to niemożna się nudzić :) Ujrzałam moją rodzinę z Jackobem. Jackob właśnie przytulał Emmę. Zresztą nie dziwię im się. W końcu tyle się nie widzieli.
-Hej Ronnie. -powiedział do mnie Jackob
-Hej Jackob.
Podszedł do mnie i mnie przytulił. Mnie i jego łączyła jakaś taka przyjacielska więź. Ale tylko PRZYJACIELSKA. :)
-Wsiadajcie. Wasze auto czeka pod waszym domem.
Rodzice postanowili kupić jakieś nowe auto. Ja wybrałam również prezent dla mojej siostry na 18-tk ę. Kupiliśmy jej kabrioleta, oraz mały domek
żeby miała się gdzie przeprowadzić z Jackobem. Nasz dom był zbudowany koło domu Jackoba i Rosie. Trochę się rozmażyłam. To wszystko było takie magiczne. Cały czas myślałam o tym chłopaku z lotniska. Mama się dość dziwne zachowywała. Cały czas pisała z kimś smsy. To nie było u niej normą. Nieważne. Dojechaliśmy. Zobaczyłam nasz dom. Myślałam że to sen. Był śliczny. Jak w bajce. Na przeciwko naszego domu stał dom dla Emmy. Ona jeszcze o tym nie wiedziała. Z sąsiedniego domu wyszła dziwnie znajoma dziewczyna.
-Ronnie. Jak ja cię dawno nie widziałam Strasznie się stęskiłam.
-Rosie. Ja też.
-Ronnie, Emma chodzie się rozpakować do swoich pokoi. Przygotujcie się też do szkoły. Podręczniki macie na biurkach. Emma ma jutro na 8:55, a Ronnie na 9:50. Zaraz do was przyjdę i dam wam plany lekcji.-usłyszałam głos mojej mamy z domu.
-Dobrze mamo.-odpowiedziałam.
-O Boże znowu coś chce. Masakra. -zymamrotała Emma.
Wzięłam więc moje walizki i poszłam na górę. Mój pokój był z prawej strony, a Emmy z lewej. Był tam jeszcze jeden pokój. Nie wiedziałam dla kogo on jest. W końcu rodzice sypialni nie mieli na tym piętrze. Pokój dla mnie był urządzony tak jak chciałam. Miałam w nim nowe, brązowo-beżowe meble. Na ścianie nad kanapą wisiał obraz gitary. Moja siostra miała czerwono-białe meble i takiego samego koloru ściany. Te pokoje nie były już takie dziecinne. Postanowiłam popytać siostrę o ten pamiętnik.
-Emma-zawołałam.
-Co chcesz?!
-Mam ważną sprawę do Ciebie.
Emma przyszła do mnie do pokoju.
-Znalazłam wczoraj w moim starym pokoju jak się pakowałam jakiś stary pamiętnik. Pisze tam o tobie i jakimś Jamesie.
Wyciągnęłam pamiętnik z mojej torby, i pokazałam go siostrze. Emma wzięła pamiętnik do ręki i przeczytała te strony co ja. Powiedziała.
________________________________________
Jak myślicie czy Emma będzie wiedziała kto to James ?
Neo :**
________________________________________
Jak myślicie czy Emma będzie wiedziała kto to James ?
Neo :**

Świetnie , wielkie brawa za taką wyobraźnie ~Aga :*
OdpowiedzUsuń